Papież zadzwonił do przebywającego na Ukrainie kard. Krajewskiego. „Jego błogosławieństwo umacnia nas”
Powiedzieliśmy Papieżowi, że jest bardzo zimno, że marzniemy. Odpowiedział: ‘przecież wiesz, jak należy się rozgrzać’ i udzielił nam swego błogosławieństwa. To on nas rozgrzał tym telefonem i jego błogosławieństwo umacnia nas w tym, że czynimy rzeczy dobre i zgodne z Ewangelią – powiedział kard. Konrad Krajewski.
Ludzie czekają już od 5 rano po skromny posiłek
Opowiadając Radiu Watykańskiemu o swoim pobycie na Ukrainie, kard Krajewski przyznał, że ma za sobą bardzo intensywny dzień w Zaporożu. Rozpoczął się o 5 rano od spotkań z ludźmi, którzy od wczesnych godzin stali w kolejce, by o godz. 9 otrzymać bardzo skromne pożywienie: pół bochenka chleba, dwie puszki i dwie torebki z chińskimi zupami.
ZOBACZ>>> Stan zdrowia papieża stopniowo się poprawia. Watykan przekazał nowe informacje
Obiecałem albertynom nowy piec do piekarni
Papieski jałmużnik odwiedził też albertynów i ich piekarnię. Obiecałem im nowy piec od Ojca Świętego – dodał kard. Krajewski.
Następnie spotkał się z dyrekcją lokalnej służby zdrowia. Przekazane im zostały karetki i leki o wartości ponad 200 tys. euro, które zostały zebrane w Neapolu i przewiezione następnie do Florencji, gdzie zapakowaliśmy je do zakupionych tam karetek. Przejechaliśmy nimi ponad 3300 km – przypomina papieski jałmużnik.
Dalsza część artykułu poniżej.
Ojciec Święty zadzwonił na Ukrainę, do przebywającego tam kard. Krajewskiego. „Powiedzieliśmy Papieżowi, że jest bardzo zimno, że marzniemy. Odpowiedział: ‘przecież wiesz, jak należy się rozgrzać’ i udzielił nam swego błogosławieństwa"
— Vatican News PL (@VaticanNewsPL) April 9, 2025
➡️https://t.co/0u9d8tuXaR pic.twitter.com/2kz46EnQ7t
Kard. Krajewski: „Przywiozłem leki ratujące życie”
Dodał, że na Ukrainę zawiózł też inne leki, które otrzymał z Klinik Gemelli oraz Apteki Watykańskiej. Są to przede wszystkim leki ratujące życie, które podaje się w karetkach. To dla nich bardzo ważna pomoc, bardzo za to dziękowali – powiedział kard. Krajewski.
Papieski jałmużnik wraca już do Rzymu. Najpierw pociągiem do Lwowa, to ponad 1200 km. Potem będzie trzeba przedostać się przez granicę i z Krakowa czy Warszawy samolotem do Wiecznego Miasta – dodaje kard. Krajewski.
Krzysztof Bronk, Vatican News PL, KAI, pa/Stacja7