Kard. Nycz o prezydentach RP na uchodźstwie: każdy wnosił oryginalny wkład w dojściu do wolności Ojczyzny
– Pochówek prezydentów RP na uchodźctwie symbolicznie zamknie ich emigrację – powiedział na rozpoczęcie Mszy świętej abp Gądecki.
W uroczystościach uczestniczył m.in. Prezydent RP Andrzej Duda i premier RP Mateusz Morawiecki, a Eucharystię koncelebrowali polscy biskupi, w tym: Prymas Polski abp Wojciech Polak i metropolita warszawski, kard. Kazimierz Nycz, który wygłosi homilię.
W homilii kard. Nycz zwrócił uwagę na wyjątkową rangę i znaczenie uroczystości pogrzebowych trzech prezydentów, które jednocześnie wieńczą obchody stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę.
– Uroczystość ta kończy obchody stulecia Niepodległości i jest symbolem dla Polski, zatroskanej o wszystkich, którzy w tak istotny sposób przyczynili się do odzyskania niepodległości – mówił. Dzisiejsza uroczystość przypomina walkę o konstytucyjną ciągłość władz Rzeczypospolitej, także w latach 1939 – 1990, której konkretnym wyrazem byli Prezydenci RP na uchodźstwie, najpierw krótko w Paryżu, a potem w Londynie – dodał.
Metropolita warszawski nawiązał do nauczania Soboru Watykańskiego II oraz czytań mszalnych, podkreślając, że „ostatecznym sensem życia ludzkiego jest bycie darem bezinteresownym dla innych ludzi w imię słów: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili„.
– Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie. I w życiu i śmierci należymy do Pana. Któż bardziej nie realizuje tych słów, niż człowiek oddany dobru wspólnemu, żyjący w zgodzie z wezwaniem prawego sumienia, człowiek wysoko postawiony w życiu społecznym i politycznym: prezydent, urzędnik, pracownik, ale też matka i ojciec. Każdy człowiek nie powinien żyć tylko dla siebie, ale dla innych – mówił. – Ufamy, wierzymy i wiemy, że tą drogą szli trzej Prezydenci na uchodźstwie – dodał.
Głównym celem trzech prezydentów – jak podkreślił – był „zamysł ratowania i walka o wolną Polskę oraz zapewnienie ciągłości i suwerenności Rzeczypospolitej”.
– Wolna Polska była dla nich, jakby wspólnym mianownikiem, ale już szczegóły, a przede wszystkim wizja Polski, często ich różniła. Byli synami II Rzeczypospolitej. Opcji było wiele, stąd ważna była ich rola integrująca. Działalność ta, wpływająca na sumienia Polaków, by mimo różnic, zatroszczyć się o dobro wspólne i nie sprzeniewierzyć się naczelnej idei – mądrze rozumianej wolności i dobru Rzeczypospolitej – mówił kard. Nycz.
Jak podkreślił, „wnosili ogromne doświadczenie w służbie Rzeczypospolitej, najpierw walcząc o jej wolność pod zaborami z okupantem niemieckim i sowieckim, zaś krótki okres międzywojenny niejako ich uskrzydlił do pracy dla odrodzonej Polski”.
– Po 1945 roku było to dla nich trudne, wymagało dojrzałości, by deprecjonowani przez komunistyczną władzę i jej sprzymierzeńców na Zachodzie nie zagubić zasadniczego celu – wolnej Polski, by po prostu wytrwać. Choć nie doczekali roku 1990, z wyjątkiem ostatniego prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, który także jest w Panteonie Prezydentów RP na uchodźstwie, to każdy z nich wnosił swój oryginalny wkład w dojściu do wolności Ojczyny. Bez nich ten proces byłby z pewnością uboższy. I za to im dziś serdecznie dziękujemy! Wyrażamy to dziękczynienie w modlitwie i w tej Eucharystii, która dla chrześcijan jest najlepszym dziękczynieniem, bo razem z nami to dziękczynienie Bogu składa Jezus Chrystus – mówił.
– Wołajmy więc: Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie, bo przecież nie żyli dla siebie, ale dla innych i w całym życiu należeli do Ciebie. Ufamy, że po śmierci wrócili do Pana, aby zobaczyć to, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują – zakończył.
Po zakończeniu Mszy świętej prochy: Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego złożono w Mauzoleum Prezydentów RP na Uchodźstwie, znajdującym się w podziemiach Świątyni Opatrzności Bożej.
kh/archwwa.pl