„Nie pozwólmy znikać bez słowa”. Dyskusja o ochronie zdrowia psychicznego w Domu Arcybiskupów Warszawskich
Spotkanie „Nie pozwólmy znikać bez słowa” zgromadziło dziennikarzy, liderów opinii, twórców cyfrowych oraz wszystkich zainteresowanych tematem w sali konferencyjnej Domu Arcybiskupów Warszawskich. Dyskusję poprowadził redaktor Bartosz Kwiatek z Polsat News, a wśród panelistów znaleźli się: suicydolog ks. Tomasz Trzaska i dziennikarka Weronika Kostrzewa – autorzy książki „Zniknąć bez słowa”, ks. Jarosław Magierski, inicjator i koordynator Papageno Team (pierwszego w Polsce duszpasterstwa dla osób w kryzysie suicydalnym) oraz Agnieszka Huf, dziennikarka „Gościa Niedzielnego” i autorka książki „Szczeliny. Bóg w popękanej w psychice”.
Abp Adrian Galbas otworzył spotkanie, wyrażając radość z dużego zainteresowania tak trudnym i aktualnym tematem. Podkreślił, że samobójstwa dotykają wszystkich środowisk, w tym Kościoła, i wymagają budowania mostów z instytucjami. – To temat mroczny, trudny, niestety aktualny – mówił, wskazując na konieczność towarzyszenia osobom w kryzysie. Przywołał biblijne imię Boga „Jestem, który jestem”, kontrastując je z doświadczeniem osób w kryzysie, które czują, że „nie ma”. Arcybiskup zaznaczył, że ofiar samobójstw jest więcej niż wypadków samochodowych, a choć prewencja drogowa jest zaawansowana, wsparcie psychiczne wciąż wymaga więcej działań.
Agnieszka Huf przytoczyła świadectwo księdza, który w depresji podjął próbę samobójczą, podkreślając, że problem dotyczy nawet głęboko wierzących. Zaznaczyła, że decyzję o samobójstwie poprzedza długi proces cierpienia. – Marzę, żebyśmy o zdrowiu psychicznym zaczęli rozmawiać tak jak o zdrowiu fizycznym, z taką samą łatwością jak o bólu głowy czy zęba mogli mówić o swoich lękach i potrzebie wsparcia psychiatry – apelowała. Dodała, jak ważne jest publiczne poruszanie tematu, organizowanie akcji i przełamywanie tabu. Wskazała też na szkodliwe treści słyszane czasem nawet na lekcjach religii – choć sytuacja się poprawia – oraz na „pobożne” frazesy, które zamiast pomagać, mogą szkodzić osobom w kryzysie.
Weronika Kostrzewa porównała statystyki samobójstw do obrazu miasta, gdzie ludzie wołają o pomoc, ale nikt nie rozumie ich języka. Podkreśliła potrzebę nauki tego „języka” wsparcia. Opowiedziała o motywacji do napisania książki jako przewodnika pomocy: „Nawet z najlepszą wiedzą, jak udzielać pomocy, jeśli nie mamy z danym człowiekiem relacji, nie będziemy w stanie udzielić mu wsparcia, którego potrzebuje – czas to miłość”. Apelowała o wyposażanie rodziców, pedagogów i innych w wiedzę, zauważanie wczesnych sygnałów oraz refleksję nad przyczynami zjawisk jak hejt. Wskazała na problematyczność nieograniczonego dostępu dzieci do internetu bez ochrony przed czyhającymi tam zagrożeniami oraz na to, że zasad pierwszej pomocy emocjonalnej można nauczyć w ciągu jednej-dwóch lekcji.
Ks. Tomasz Trzaska wyraził zadowolenie z rosnącego zrozumienia tematu w Kościele, wspominając szkolenia dla tysięcy sióstr i księży. – Jestem dumny, że chcą się uczyć, jak rozpoznawać kryzys i wspierać – mówił, dodając, że Kościół w Polsce jest dalej niż dawniej. Ostrożnie podchodził do statystyk, które pokazują trendy, próbują wskazywać na sygnały – wymaga to pokory, bo sytuacje i doświadczenia osób w kryzysie wymykają się standaryzacji. Wspomniał o efekcie Wertera zwłaszcza w mediach społecznościowych. Podkreślił, że statystyki są potrzebne, ale nie można się za nimi chować; trzeba działać u źródeł, w rodzinie i wspólnocie. – Nauka pierwszej pomocy emocjonalnej to dobry dom, dobra szkoła, dobra wspólnota – to empatia, akceptacja i zasady, czego nie mówić osobie w kryzysie”. Przypomniał też, że depresji nie da się „zamodlić” – potrzebni są specjaliści.
Ks. Jarosław Magierski zauważył, że samobójstwo nie zawsze wiąże się z kryzysem czy chorobą psychiczną, ale może być owocem filozofii życia, gdzie „ego” staje się świętością, a odejście „na własnych warunkach” emanacją wolności. Wskazał na niepokojące dyskusje o akceptacji samobójstwa wspomaganego. Odnosząc się do kwestii nieba dla osób, które odebrały sobie życie podkreślił, że osoby te często nie mają pełnej wolności i świadomości, więc z definicji nie mamy do czynienia z grzechem ciężkim. – Mam w swoim sercu nadzieję i wiarę, że wszyscy, którzy znaleźli się w piekle na ziemi i odebrali sobie życie, zostali przyjęci przez Boga z otwartymi ramionami – mówił.
Na zakończenie abp Galbas podkreślił, że temat wymaga kontynuacji. Ubolewał, że przez ostatnie dyskusje o edukacji zdrowotnej Kościół i szkoła czasem postrzegane są jako nieprzyjaciele, co szkodzi dzieciom. Wyraził nadzieję na dalszą pracę i konkretne działania.
Podczas dyskusji wskazywano na potrzebę współpracy państwa, Kościoła, instytucji, mediów i ekspertów w profilaktyce, systemach wsparcia oraz budowaniu empatycznego otoczenia. Jak zaznaczono, wiedza i wczesne rozpoznanie mogą uratować życie.
KAI