Wrota do przyszłości. O sakralnej twórczości Gustawa Zemły

Ulepił z gliny człowieka, pozostawiając na nim ślady swoich palców. Bóg jako rzeźbiarz. I rzeźbiarz, jako naśladowca Boga. Rzeźba w glinie jako archetyp twórczości i jako metafora człowieczego powołania.

Cała ludzka twórczość jest lepieniem w kruchej glinie, a zarazem niezmordowaną próbą przekroczenia owej kruchości. Czy nie po to człowiek wynalazł brąz i technikę odlewu, aby krucha glina posłużyła jako model dla dzieła trwalszego, niż ona sama, aby, po przejściu przez ogień, dosięgnąć wrót nieśmiertelności? Do wielkich świątyń średniowiecza w Pizie, w Hildesheim, czy w Gnieźnie prowadziły wrota z brązu.

Gustaw Zemła przystępując do pracy nad monumentalnymi Wrotami do Przeszłości ulepił z gliny Adama i Ewę. W scenie Wygnania z raju pierwsi rodzice, zgięci podmuchem wichury, którą na siebie ściągnęli, zdają się zapadać w niebyt, odchodzić w niepamięć. I oto wydarzenie z niepamiętnej przeszłości pod palcami artysty zostaje utrwalone ku pamięci pokoleń. Bo pod dłutem – mówiąc po norwidowsku – „zwieczniają się chwile”. Podobnie jak „zwieczniony” zostaje rozpaczliwy wysiłek budowy wieży Babel. Jednakże jej dumny stożek nie jest w stanie dosięgnąć utraconego nieba, dopóki sam Jahwe nie zbuduje drabiny i nie oprze jej na łonie śpiącego Jakuba, dopóki szalony rydwan nie porwie ku górze Eliasza w kosmicznej wichurze, dopóki Prorok nie dostrzeże nad wodami Jordanu oczekiwanej Gołębicy.

Droga Krzyżowa próbuje opisać misterium, w którym stwórca gliny ludzkiego ciała sam staje się gliną, aby tę glinę przebóstwić. Poruszające są te niewielkie kwatery z Chrystusem modlącym się w Ogrójcu, sądzonym, upadającym, rozpiętym, Zmartwychwstałym. Kameralne i monumentalne zarazem, intymne i wzniosłe, zaprzeczające wszelkim klasycyzmom i klasyczne jednocześnie. Droga prowadzi przez pokaleczoną ziemię do utraconego raju. Na tej drodze Zbawiciel spotyka Matkę.

Ona jest z tą drogą nierozdzielnie złączona. Od Ave Maria, od anielskiego Zwiastowania z krzyżami w tle, aż po Wieczernik, gdzie Gołębica przemienia się w języki ognia. Ona, łaski pełna, Hodegetria, idzie odtąd przez dzieje Kościoła, dzieje polskie, jasnogórskie, watykańskie, nieustannie ukazując Chrystusa. Maryja Hodegetria jako symbol sztuki sakralnej.

Kontynuacją i zwieńczeniem cyklu Ave Maria i Via Crucis jest cykl Caritas, opowieść o Miłosierdziu, gdzie umęczony i zmartwychwstały Chrystus kroczy przez ludzkie dzieje, przywraca niewidomemu wzrok, wskrzesza Łazarza, przyjmuje łzy pokutującej grzesznicy, pozostawia Weronice na chuście swoje umęczone oblicze, przygarnia na krzyżu dobrego łotra, rękami brata Alberta łamie chleb, oddaje życie za brata w oświęcimskim bunkrze, w osobie Janusza Korczaka towarzyszy żydowskim dzieciom w drodze na śmierć.

Benedykt XVI napisał, że w dzisiejszych czasach najbardziej przekonującym dowodem na istnienie Boga są święci i sztuka sakralna. Sztuka świętości i święci w sztuce. Oto przesłanie sakralnej twórczości Gustawa Zemły, która ogniskuje się w cyklu Caritas. Cykl rozpoczyna się rembrandtowską sceną z synem marnotrawnym. Adamowy syn klęczy u wrót ojcowskiego domu, które niegdyś opuścił. Teraz, w ramionach ojca, zostaje stworzony na nowo. Wrota przeszłości stają się dla niego wrotami Przyszłości. Są to wrota Miłosierdzia.

+ Michał Janocha
Biskup pomocniczy warszawski