Kościół wobec seksualności – sympozjum na PWTW
Źródła i przyczyny wybuchu rewolucji seksualnej, odpowiedź Kościoła katolickiego na współczesne wyzwania dotyczące ludzkiej płciowości oraz przesłanie i proroczy wymiar przesłania encykliki papieża Pawła VI „Humanae vitae” – na te tematy debatowali uczestnicy sympozjum naukowego, które odbyło się dziś na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie. Cykl wystąpień poprzedziła Msza św. w kościele pokamedulskim pod przewodnictwem Wielkiego Kanclerza uczelni kard. Kazimierza Nycza.
W homilii metropolita warszawski podkreślił, że Chrystus w dzisiejszej Ewangelii wzywa każdego człowieka, a szczególne każdego kapłana, do bycia Dobrym Pasterzem. Zaznaczył, że warto odnieść Jego słowa do swojego życia i zapytać, czy mam cechy Dobrego Pasterza, na które Jezus wskazuje, czy może cechy najemnika, przed którymi przestrzega. Hierarcha przypomniał, że papież Franciszek wzywa do tego, by troszczyć się o każdego człowieka a ludzie bardzo szybko wyczuwają, który kapłan zna swoje owce po imieniu a który uprawa tzw. anonimowe duszpasterstwo.
Na zakończenie kard. Nycz podkreślił, że Dobry Pasterz oddaje życie za swoje owce, tak jak to uczynił Chrystus. Nie musi to oznaczać śmierci męczeńskiej ale na pewno oznacza to oddawanie swojego czasu, sił i zdolności innym ludziom, dzień po dniu, tak jak to robił św. Jan Paweł II. Odnosząc się do tematu rozpoczynającego się sympozjum wskazał na fakt, że nie można być dobrym kapłanem i katechetą, jeśli się nie wie, jak podejmować dyskusję nad tematem tak ważnym i pięknym, jakim jest ludzka seksualność. Jeśli się nie rozumie, jak w oparciu o nauczanie papieży Jana Pawła II i Pawła VI, pozytywnie mówić o ludzkiej płciowości, małżeństwie i rodzicielstwie. Dlatego sympozja takie jak to mają pomóc uczyć się podejmować to zagadnienie.
Jako pierwszy głos zabrał ks. dr hab. Piotr Kieniewicz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który w swoim wystąpieniu wskazał na przyczyny i źródła rewolucji seksualnej. Jako jedno z nich wskazał na prądy w filozofii Kartezjusza i Kanta a zwłaszcza nieprawdopodobną apoteozę wolności i niezależności, jaką przyniosła światu Rewolucja Francuska. Dodać do tego należy modernizm i postmodernizm, które doprowadziły do gloryfikowania nauki i odrzucenia wiary a zatem do agnostycyzmu.
– W świecie postmodernistycznym nie szuka się prawdy, bo każdy człowiek może mieć swoją własną prawdę – mówił kapłan. W parze z postmodernizmem szła zdaniem prelegenta ideologizacja praw człowieka. Jeszcze w Deklaracji Narodów ONZ z 1949 r. obecne było przeświadczenie, że prawa człowieka są czymś, co człowiek odkrywa i respektuje, podczas gdy w późniejszych dokumentach istnieją zapisy wskazujące na to, że prawa człowieka są mu nadawane przez prawodawcę i mogą zostać odebrane, co się zresztą nierzadko dzieje. Skutkiem takiego patrzenia na rzeczywistość jest skrajny indywidualizm a z niego już tylko krok do ideologii gender, która kreuje dziś kształt debaty publicznej w sprawie płciowości.
Kryzys spowodowany szerzeniem się tej ideologii przede wszystkim uderza w rodzinę i przejawia się coraz powszechniejszą akceptacją rozwodów, konkubinatów i odrzuceniem rodzicielstwa.
– Kryzys demograficzny, który dotyka nasz kraj, jest przede wszystkim skutkiem wyborów samych Polaków. Dużo mówi się o problemie bezpłodności, ale już rzadko o tym, że często jest to bezpłodność zawiniona, spowodowana odkładaniem poczęcia dziecka na późny wiek, przebytymi chorobami wenerycznymi przenoszonymi drogą płciową czy wieloletnim przyjmowaniem tabletek hormonalnych – podkreślił ks. dr Kieniewicz.
Prelegent wskazał też na wprowadzenie na rynek amerykański pigułki antykoncepcyjnej jako jeden z głównych czynników, który przyczynił się do wybuchu rewolucji seksualnej. Pigułka hormonalna oddzieliła kwestię aktywności seksualnej od posiadania potomstwa i tym samym pokazała ludziom, że seks może funkcjonować bez kontekstu wiernej miłości i rodzicielstwa. Logiczną konsekwencją przyjęcia takiego sposobu myślenia było wprowadzenie prawa do aborcji i in vitro. Zaowocowało to wzrostem zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową, spadkiem dzietności i wzrostem liczby rozwodów i związków nieformalnych. Wszystkie te zjawiska są przejawem zorganizowanej akcji promocji panseksualizmu. Na zakończenie prelegent dodał, że postępująca demoralizacja zawsze w historii skutkowała upadkiem cywilizacji. Cywilizacja euroatlantycka również znalazła się więc nad przepaścią, znad której ciężko będzie zawrócić.
Siostra prof. Barbara Chyrowicz z KUL zaznaczyła, że przez całe wieki nad nauczaniem Kościoła dotyczącym ludzkiej płciowości ciążyło znamię manicheizmu. To, co duchowe wydawało się ludziom Kościoła bardziej godne i dobre niż to, co cielesne. A ponieważ trudno sobie wyobrazić coś bardziej cielesnego niż seksualność, Kościół wypowiadał się na ten temat zazwyczaj w kontekście niebezpieczeństw, grzechu, nakazów i zakazów. Dziś, jak podkreśliła s. Chyrowicz, także w następstwie nieszczęsnej rewolucji seksualnej, o ludzkiej seksualności mówi się w sposób bardzo otwarty. Niestety, rewolucja seksualna pozostawiła człowieka bezpłodnym duchowo. To dobrze, że o seksie zaczyna się mówić w kontekście czegoś pozytywnego. Gorzej, że seksualność została wypreparowana z duchowości i zamiast zacieśniać więzi między mężczyzną a kobietą pogłębia ich samotność. Mówienie o miłości w kontekście przygodnych aktów seksualnych jest nieporozumieniem.
– Nie możemy w Kościele próbować spychać ludzkiej seksualności znów do podziemia. Chodzi o to, by odszukać zagubioną harmonię pomiędzy cielesnością a duchowością – zaznaczyła prelegentka.
O. Jarosław Kupczak z UPJPII w Krakowie przypomniał prorocze nauczanie papieża Pawła VI zawarte w wielokrotnie krytykowanej, nawet wewnątrz samego Kościoła, encyklice „Humanae vitae”. Zaznaczył, że z encykliki tej wyłania się obraz człowieka jako istoty cielesno-duchowej, który jest w kontrze do współczesnego świata widzącego w człowieku jedynie materię. Przypomniał, że papieskie nauczanie pokazuje, że człowiek nie jest panem własnego ciała, lecz w swojej naturze niesie przesłanie od Tego, który go stworzył. W tym kontekście akceptacja antykoncepcji jawi się jako odrzucenie związku człowieka z Bogiem Stworzycielem na rzecz realizacji własnej wizji szczęścia. Z kolei odrzucenie antykoncepcji to według „Humanae vitae” postawa akceptacji siebie, swojej natury, odkrywanie daru seksualności i oddanie chwały Bogu. W tym kontekście mówi się, że nie tylko sekularyzacja prowadzi do rozpadu rodziny, ale też rozpad rodziny prowadzi do odrzucenia Boga i sekularyzacji.
Na zakończenie o prof. Zdzisław Kijas z uniwersytetu Seraficum w Rzymie wskazał na sakramenty jako na odpowiedź Kościoła na współczesne podejście do seksualności. Sakrament zdefiniował jako tajemniczy sposób, w jaki człowiek wchodzi z Bogiem w relację, która go przemienia i uzdalnia do nowego życia. W rzeczywistości sakramentalnej to nie człowiek ustanawia reguły, ale Bóg zaprasza go do współuczestnictwa. W pewnym sensie seksualność też wymaga podporządkowania się regułom danym nam przez stwórcę. Bóg oczekuje, że małżonkowie zawierając sakramentalny związek zaakceptują reguły, jakimi rządzi się prawdziwa miłość, a które św. Paweł opisał w „Hymnie o miłości”. A prawdziwa miłość żąda, by mężczyzna i kobieta zerwali z egoistycznym pragnieniem dopasowania drugiego człowieka do swoich potrzeb i dopasowali siebie do reguł wzrastania do prawdziwej miłości i przekroczyli samych siebie.