Homilia bp. Wiesława Lechowicza w Świątyni Opatrzności Bożej

Święto Niepodległości Świątynia Opatrzności Bożej – 11 listopada 2022 r.

Święto Niepodległości
Świątynia Opatrzności Bożej – 11 listopada 2022 r.

Sąd Najwyższy II Rzeczypospolitej po odzyskaniu przez Polskę niepodległości stanął wobec prawnego rozstrzygnięcia; musiał zadecydować czy odrodzona Polska jest państwem nowym czy też spadkobierczynią I Rzeczypospolitej. Odpowiedź była jednoznacznie brzmiąca. Sąd Najwyższy oświadczył, że w ciągu 123 lat nie zmieniła się psychika społeczna Polaków i ich poczucie odrębności wobec zaborców. „Objawami stałej woli narodu co do utrzymania swojej państwowości były ofiary męczeństwa setek tysięcy Polaków ginących za ojczyznę i stałe porywy rewolucyjne, dążące do zerwania narzuconych przez trzy mocarstwa zaborcze obcych praw i urządzeń” – brzmiała sentencja Sądu.

Można więc powiedzieć, nawiązując do tamtego orzeczenia, iż Polska zawdzięczała niepodległość swym nie-podległym obywatelom. Polacy osiągnęli cel w postaci niepodległości Ojczyzny między innymi dzięki ciągłemu sprzeciwowi wobec wszystkich i wszystkiego, co zagrażało polskiej tożsamości – polskiej kulturze i tradycji.

W warunkach jednak odzyskanej niepodległości nie wystarczy sprzeciw; potrzebna jest postawa solidarnej odpowiedzialności za los Ojczyzny. Do takiej postawy zachęca nas usłyszane przed chwilą słowo Boże. Św. Jan w swoim liście ostrzega nas: „Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, co zdobyliście pracą”.

W jaki sposób mamy uważać na siebie, by nie utracić wolności, którą zdobyli pracą, wysiłkiem, walką, ofiarą zdrowia i życia nasi przodkowie przed stu laty? Jak mamy uważać na siebie, by nie zmarnować wysiłku pokoleń Polaków walczących heroicznie o niepodległość i suwerenność naszej Ojczyzny podczas niemieckiej i rosyjskiej okupacji?

Św. Jan udziela nam jasnych odpowiedzi. Warto może zwrócić jeszcze uwagę, zanim przejdziemy do odpowiedzi, że Jan adresuje swój list do „wybranej Pani i jej dzieci”. Nie chodzi tu o konkretną kobietę, ale o Kościół, który jest wybraną Oblubienicą Jezusa i o jej dzieci, czyli o wszystkich uczniów Chrystusa. Wydaje się, że polecenia Jana służące rozwojowi Kościoła mogą być z powodzeniem potraktowane jako warunki trwania wolności, tak w wymiarze osobistym, jak i narodowym. Możemy też je odnieść do dostojnej Pani, którą jest nasza Ojczyzna i jej wszystkich dzieci – Polaków żyjących w kraju i za granicą.

Pierwszym warunkiem zachowania wolności, jaki podaje św. Jan, jest trwanie w Bogu. To oczywiste nawiązanie do słów Jezusa, który mówił ”Kto trwa we Mnie a Ja w nim ten przynosi owoc obfity” (J 15,5). Niewątpliwie w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości aspekt wiary miał niebagatelne znaczenie. „Duchową bronią walczyłaś i zbroją” – pisał Leopold Staff w wierszu „Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą”. To samo przekonanie towarzyszyło papieżowi Benedyktowi XV, który skierował list do arcybiskupa Aleksandra Kakowskiego w dnia 15 listopada 1918 roku: ,,Historia zapisała złotymi zgłoskami zasługi Polski względem religii chrześcijańskiej i europejskiej cywilizacji, atoli – niestety – musiała także zapisać, jak Europa za to niegodziwie jej odpłaciła. Przemocą bowiem odebrawszy Polsce jej osobowość polityczną, usiłowała nadto w niektórych częściach wydrzeć jej katolicką wiarę i narodowość. Aliści z podziwu godnym oporem umieli Polacy utrzymać jedno i drugie. (…) Niech będą nieskończone dzięki Panu, że wzeszła już nareszcie jutrzenka zmartwychwstania Polski! My najgorętsze składamy życzenia, aby Polska – odzyskawszy swoją pełną niezawisłość – mogła jak najrychlej w zespole państw zająć przynależne jej miejsce i dalej rozwijać swoją historię narodu cywilizowanego i chrześcijańskiego”. Trwanie w Bogu to zadanie nie jest łatwe i na początku XXI wieku, kiedy tzw. cywilizacja zachodnia zapomina o Bogu, a religię uważa za zagrożenie dla społeczeństwa. „Trwamy w fałszywym przekonaniu, że mamy monopol na wolność, (…) gdy tymczasem posiadamy jej iluzję. Możemy sobie podskakiwać i krzyczeć: Wolność, Wolność, Wolność, ale czymże ona jest bez elementu sacrum? Na cóż być ludźmi wolnymi, jeśli nie jesteśmy w stanie żyć życiem duchowym?” – tak sprawę stawia … jedna ze współczesnych dziennikarek francuskich (Sonia Mabrouk, Dają nam niesłychaną lekcję wolności, WcN, nr 46).

Drugi postulat św. Jana, który odnosimy do życia w wolności brzmi: „abyśmy się wzajemnie miłowali. Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według przykazań”. Umiłowany uczeń Jezusa dobrze zrozumiał Jego naukę, choćby i tę zawartą w odczytanej dziś Ewangelii. Jezus utożsamia się z głodnymi, spragnionymi, chorymi, przybyszami, więźniami i pozbawionymi odzieży – nagimi. Identyfikuje się z bezbronnymi i potrzebującymi pomocy. Wyrażając uznanie dla ludzkiej i chrześcijańskiej wrażliwości naszych rodaków wobec uchodźców z Ukrainy, trzeba dzisiaj w imię wolności i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny zaapelować także o wrażliwość na biedę drugiego człowieka i na potrzeby żyjących w niedostatku rodzin żyjących wśród nas; nie uciekających przed wojną, ale dotkniętych jej skutkami i różnymi nieszczęściami.

Bohdan Cywiński w “Rodowodach niepokornych” wskazuje na ośrodek dla niewidomych w podwarszawskich Laskach, założony przez bł. Elżbietę Różę Czacką, której wizerunek widnieje w Świątyni Opatrzności Bożej. Otóż, ośrodek dla niewidomych w latach rodzącej się niepodległej Polski odgrywał ważną rolę integrującą podzielone polskie społeczeństwo, różne były osie tych podziałów, między innymi stosunek do wiary i Kościoła. Laski były tym miejscem, gdzie można było doświadczyć jednoczącej roli Kościoła i miłości bliźniego okazywanej w praktyce. Autor pisze: “Duch franciszkańskiej miłości człowieka dla miłości Boga stwarza atmosferę, którą odczuje każdy, ktokolwiek choćby przypadkiem, do niej się zbliży. Jeśli obce mu będą religijne pobudki tej wzajemnej życzliwości i poświęcenia to odczuje radośnie świadczone mu dobro. Co więcej, bez składania jakichkolwiek deklaracji światopoglądowych, przed którymi musiałby się jeszcze cofnąć, czuje się w prawie i w normalnym obowiązku uczestniczyć w tym podpowiadanym mu przez atmosferę czynieniu dobra. Niezależnie od całego bagażu swych poglądów filozoficznych czy religijnych na mocy samego odwzajemnionego gestu życzliwości czy poświęcenia staje się członkiem wspólnoty. Jeśli jeszcze nie wspólnoty chrześcijańskiej to w każdym razie wspólnoty ludzi dobrej woli”.

Jakże nam dzisiaj, w naszej Ojczyźnie potrzeba takiej wspólnoty ludzi dobrej woli. O wspólnotę dobrej woli i atmosferę czynienia dobra w naszym społeczeństwie modlimy się dzisiaj intensywnie, bo wiemy jak wielkie znaczenie ma solidarność nie tylko w czasie zagrożenia wolności, ale i dla jej utrzymania.

Wszyscy 100 lat temu znali nazwiska Piłsudskiego, Witosa, Dmowskiego, Paderewskiego, Korfantego – ojców polskiej niepodległości. Mało kto wówczas wiedział o bracie Albercie czy Matce Elżbiecie Róży Czackiej. Jedni i drudzy okazali się jednak niezbędni dla Niepodległej. Jedni i drudzy służyli Jej zgodnie ze swą misją i odpowiedzialnością. Niech zatem kolejna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości uświadomi nam, że i od nas wiele zależy. Los niepodległości jest w naszych rękach – dosłownie i w przenośni.

I jeszcze jedno polecenie stawia św. Jan Kościołowi, a my je dziś traktujemy jako warunek niepodległości: unikanie zwodzicieli. Takich nie brakowało w jego czasach i nie brakuje dzisiaj. Idee zwodnicze dotykają także rozumienia wolności. Jedni ją absolutyzują, inni mylą z samowolą, jeszcze inni uważają, że gwarancją wolności jest demokracja. Tymczasem, znów powołam się na Leopolda Staffa, „wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości”. Wymaga pracy nad sobą.

„Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, co zdobyliście pracą”. Niech w tym uważaniu, by nie stracić daru wolności i niepodległości wspiera nas Boże błogosławieństwo. Sami bowiem wiemy jak jesteśmy słabi i niestali w naszych postanowieniach i postawach. Potrzebne jest nam Boże błogosławieństwo, abyśmy wytrwali w wierze i miłości, i nie dali się zwieść tym wszystkim i temu wszystkiemu co zagraża naszej wolności.

Z tym przekonaniem wołamy z głębi naszych białoczerwonych serc: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”!