„Chleba naszego powszedniego daj nam Panie”. Wystawa malarstwa Lecha Żurkowskiego
Prace artysty, który od 1991 roku wiernie idzie ścieżką tuszu, to monochromatyczne martwe natury, które zapraszają do uważnego przyglądania się otaczającym nas przedmiotom, codziennym czynnościom i do głębszej refleksji nad życiem, które jest nam dane.
Jak mówi sam artysta Lech Żurkowski: „Pośpiech i stres zabiera nam świadomość i smakowanie każdej chwili. Doniosłość chwili. Tu i teraz. Cud uważności. Statyczny obraz pozwala smakować chwilę. W odróżnieniu od ciągłych zmian migającego ekranu, karmiącego chwilowe emocje, ale nie dając się skupić. Malarstwo – w tradycyjnym pojęciu – zapis, wykonywany w skupieniu, z trudem, powoli, przekraczając swoją ignorancję. Próba zdefiniowania i opisania prawdy istniejącej ,,pod”, pod fizyczną formą rzeczy. To milcząca poezja, dla umiejących milczeć. Wymaga od widza czasu i wysiłku. Nie patrzenia, tylko determinacji zobaczenia. Jak wszystko, co wymaga wysiłku – jest elitarne.”
Anna Katarzyna Maleszko w artykule załączonym do katalogu wystawy napisała: „Artystę uwiodły prostota a zarazem wyrafinowane techniki monochromatycznego malarstwa tuszowego. Pociąga medytacyjne skupienie nakazujące powtarzać tematy, których sekwencje stają się modlitwą, medytacją, próbą uchwycenia istoty bytu. W tych pozornie prostych kompozycjach z kawałkiem chleba na talerzu, i leżącym obok nożem, z kilkoma cebulami, czajnikiem, dzbankiem, kubkiem odnajdujemy wiele znaczeń i treści. A także bogactwo niuansów estetycznych.” Maleszko tak odnosi się do kaligrafii pokazywanych na wystawie „Prezentację wybranych na wystawę prac artysta wzbogacił i niejako „uzupełnił” sentencjami i wierszami skreślonymi pędzlem i tuszem. To takie „polskie haiku”. (…) Lapidarność i głębia bliskie japońskim krótkim formom poetyckim, ale potraktowane przez artystę <po europejsku>. Pisze litery w opracowanym przez siebie, indywidualnym stylu kaligraficznym, nie zamierzając, bo wie, ze to byłby błąd, naśladować kaligrafię dalekowschodnią. Wspólne są tylko materiały – pędzel, tusz i papier.”
Lech Żurkowski, urodzony w 1951 roku w Warszawie. Uczeń malarza Janusza Petrykowskiego, prof. Aleksandra Kobzdeja i prof. Jana Tarasina. W 1974 roku uzyskał dyplom na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Uczył się kaligrafii dalekowschodniej u senseya Manabu Teramoto w latach 1990-1993. Propaguje i wspiera rozwój osobisty poprzez twórczość plastyczną, w oparciu o studiowanie natury jako źródła inspiracji m.in. na podstawie filozofii i estetyki Dalekiego Wschodu. Od 1991 roku maluje monochromatycznie, tuszem rozcieralnym na papierze.