15 października. Dzień Dziecka Utraconego
W Polsce jest obchodzony od 15 lat. Ma na celu uwrażliwienie społeczeństwa oraz zmianę stereotypów, jeśli chodzi o podejście do tak traumatycznego wydarzenia, jakim jest poronienie.
Ojcowie dominikanie na Służewie zapraszają na Mszę świętą sprawowaną w intencji zmarłych dzieci i ich rodziców – w piątek, 17 października 2025 r., o godz. 19.30. Podczas Mszy, w modlitwie powszechnej, zostaną wyczytane imiennie zmarłe dzieci, które powierzycie naszej modlitwie. Imiona i nazwiska dzieci można przesyłać na adres ddu.warszawa@gmail.com do czwartku, 16 października. https://sluzew.dominikanie.pl/dzien-dziecka-utraconego-2025/
Ojcowie paulini zapraszają 15 października do Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia na Mszę św. o godz. 17.00 oraz nabożeństwo różańcowe. https://warszawa.paulini.pl/2025/10/11/dzien-dziecka-utraconego-2/
Często rodzice po stracie opowiadając o okolicznościach, w jakich doszło do wypadku lub innego tragicznego zdarzenia, mówią „moje dziecko nie żyje … dla mnie czas się zatrzymał, ale świat gna dalej na oślep”.
„Najważniejszym i pierwszym etapem żałoby jest uznanie, że doszło do realnej straty i że ta strata jest ważna. Żałoba po śmierci dziecka nienarodzonego może być trudniejsza, gdyż nie mamy kulturowo ukształtowanego cyklu jej przeżywania, który pomaga „domknąć” to trudne wydarzenia w życiu. Domknięcie jest ważnym elementem każdego trudnego wydarzenia, gdyż istnieje ryzyko, że ta niezakończona sprawa do nas wróci.
W procesie stawania się matką i ojcem na samym początku kluczowe jest nawiązanie nie fizycznej, lecz emocjonalnej relacji z dzieckiem. Oczekując na dziecko, matka jest, jak to się mówi „przy nadziei”. Nadzieja to stan bardzo mocno wpływający na psychikę i przeżywany niezwykle intensywnie. Nagłe wyrwanie rodziców z tego stanu jest bardzo bolesne, bo od nadziei w kilka chwil przechodzą do rozpaczy. To dlatego osobą z zewnątrz tak trudno jest zrozumieć żałobę po nienarodzonym dziecku. One tej więzi emocjonalnej po prostu nie są w stanie zobaczyć.
Do tego dochodzą bolesne i nieprzyjemne dolegliwości fizyczne związane z samym poronieniem. Ta pustka nie jest jeszcze żałobą. Jest to stan, którego nie da się niczym zapełnić. Nie ma w tym czasie żadnych odpowiednich słów pocieszenia ani żadnych gestów, które byłyby adekwatne. Osoby doświadczające pustki emocjonalnej dobrze wiedzą, że mogą mieć kolejne dzieci, a nawet już mają. Przypominanie im o tym nie jest potrzebne. To nic nie zmienia, a może jedynie dodatkowo wywołać irytację” – pisze ks. Wojciech Szychowski w książce „Pożegnać nieprzywitanych”.



