75 lat temu gestapo aresztowało o. Kolbego

Rozpoczęła się jego droga ku męczeńskiej śmierci w Auschwitz.

Francuski pisarz katolicki Philippe Maxence w książce „Maksymilian Kolbe. Kapłan, dziennikarz, męczennik” wspomina, że już dzień przed aresztowaniem o. Kolbe, jakby przeczuwając bieg wydarzeń, długo rozmawiał ze współbraćmi, zjadł z nimi ostatni wspólny posiłek, a w nocy modlił się w celi i był ubrany w odświętny habit.

17 lutego ok. 9 rano do klasztoru dwoma samochodami przyjechali esesmani. Ojciec Kolbe wyszedł im naprzeciw. Niemcy zarzucili przełożonemu klasztoru, że prowadzi nielegalne seminarium duchowne. Franciszkanin zaprzeczył. O. Kolbe został aresztowany wraz z czterema braćmi i osadzony na Pawiaku. Do klasztoru w Niepokalanowie już nie wrócił. Z więzienia w Warszawie został przetransportowany do Auschwitz. Zmarł w bunkrze głodowym oddając życie za współwięźnia.

W rocznicę aresztowania o. Kolbego, 17 lutego w Muzeum Więzienia Pawiak (ul. Dzielna 24/26) w Warszawie o godz. 10 o. dr Roman Soczewka OFM Conv z Niepokalanowa wygłosi prelekcję na temat męczennika. W tym samym czasie do niepokalanowskiego klasztoru zjadą delegaci Związku Gmin Związanych z Życiem św. Maksymiliana, a o godz. 18 w bazylice w Niepokalanowie Mszę św, odprawi kard. Kazimierz Nycz.

Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli. Do zakonu franciszkanów wstąpił w 1910 r., przyjmując imię Maksymilian Maria. W Rzymie ukończył studia wyższe z podwójnym dyplomem doktorskim i w 1918 r. przyjął święcenia kapłańskie.

Jeszcze przed święceniami, w 1917 r. założył Pobożny Związek Rycerstwa Niepokalanej, którego celem do tej pory jest nawracanie i uświęcenia ludzi pod opieką i z pomocą Niepokalanej Dziewicy Maryi.

Po powrocie do Polski rozwijał apostolstwo maryjne, m.in. wydając miesięcznik „Rycerz Niepokalanej”. W 1927 r. założył klasztor w Niepokalanowie. Jego odpowiednik stworzył na misjach w Japonii, w latach 1930-36.

Po powrocie do Polski rozwinął wydawnictwo, doprowadził „Rycerza Niepokalanej” do milionowego nakładu, uruchomił radiostację, a Niepokalanów stał się największym klasztorem katolickim na świecie, liczącym ponad 800 zakonników.

Na początku wojny Niemcy aresztowali o. Kolbego wraz z innymi franciszkanami. Umieścili ich w obozie w Amtlitz, a potem w Ostrzeszowie. Po zwolnieniu 8 grudnia 1939 r., o Kolbe ze współbraćmi zorganizowali w Niepokalanowie wielką akcję charytatywną na rzecz inwalidów wojennych i wysiedlonej ludności.

Po kolejnym aresztowaniu, 17 lutego 1941 r. o. Maksymilian trafił na Pawiak. Tam przebywał trzy miesiące. 28 maja w transporcie został przewieziony do Auschwitz, gdzie otrzymał obozowy numer: 16670.

W obozie nadal prowadził kapłańskie i maryjne apostolstwo. Na jednym z obozowych apeli dobrowolnie zgłosił się, by oddać życie za wskazanego na śmierć Franciszka Gajowniczka.

W jednym z wywiadów Gajowniczek wspominał: – Już byliśmy wybrani, wszyscy dziesięciu, i miano nas odprowadzić na blok 11 do bunkra na śmierć głodową. Wtem o. Kolbe wystąpił z szeregu, skierował się przed lagerführera i powiedział, że on chce pójść za jednego z wybranych. Mówił: „Mam już blisko 50 lat, życie moje przeżyłem, a ten ma życie przed sobą. Ma żonę i dzieci, on jest im potrzebny. Niech on przeżyje, ja chcę pójść za niego”. Ja nie mogłem nic powiedzieć ani podziękować, tylko się obydwaj patrzyliśmy na siebie i tak on odszedł. Został odprowadzony, a ja wróciłem na blok. Potem przez długi czas nie mogłem sobie tego uzmysłowić, co się naprawdę wydarzyło.

O. Kolbe, wraz z innymi skazanymi, spędził dwa tygodnie w bunkrze głodowym. Jako jedyny przeżył. Został dobity zastrzykiem z fenolu 14 sierpnia 1941 r. Ciało O. Maksymiliana spalono w obozowym krematorium.

17 października 1971 r. papież Paweł VI zaliczył franciszkanina w poczet błogosławionych, a 10 października 1982 r. Jan Paweł II ogłosił go świętym męczennikiem Kościoła katolickiego.

Franciszek Gajowniczek zmarł w 1995 r. w Brzegu na Opolszczyźnie, w wieku 94 lat.

„Gość Warszawski